contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • blog
  • TEXTS/RECORDINGS

737. odbudować państwo! o Front Ludowy

11/11/2013

6 Comments

 
Jakiś czas temu zbierałem się do notki pod roboczym tytułem 'nie ma wroga na lewicy', ostatecznie ją sobie odpuściłem, ale to co dziś stało się w Warszawie spowodowało, że do tego co chciałem napisać wrócę.
Oczywiście kilka zastrzeżeń na początek - nie mam żadnego prawa by kogokolwiek pouczać by komukolwiek coś podpowiadać, jestem zza granicą, nie gonili mnie dziś kibole po mieście ani 'polscy patrioci' nie usiłowali mnie spalić w skłocie. Ale moi znajomi i przyjaciele są w Polsce, wielu z nich jest w Warszawie, a niektórzy obserwowali to co się działo z bliska. Ta notka więc to nieśmiałe uwagi zatroskanego posiadacza polskiego paszportu. I prośba do tych, którzy są w Polsce by się nie poddawali.
Wydaje mi się, że dziś - jeśli jeszcze ktoś miał jakieś wątpliwości - rząd PO pokazał, że jest rządem albo słabym, nie potrafiącym zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwa (to tylko wzmacnia to co pisałem wczoraj) albo skrajnie cynicznym, takim, którym nacjonalistyczni ekstremiści są potrzebni, by kreować się na 'jedynych zbawców przed lewackim (ach ta symetria!) i prawicowym ekstremizmem' jak robi to na przykład Krzysztof Zygrzak, radny PO i z-ca burmistrza Bemowa:
Picture
Ponieważ jestem spokojnym i wyważonym w sądach wykładowcą akademickim, to nie napiszę, jakim $%^$&#* [złym człowiekiem] trzeba być, by dopatrywać się w dzisiejszych wydarzeniach jakiejkolwiek symetrii. Ale to dobrze, że pojawiają się takie głosy, bo wybór staje się dziś banalnie prosty. Z jednej strony są nacjonaliści i ci wszyscy którzy ich bronią - relatywizujący liberałowie, a więc politycznie POPiS; a z drugiej strony ci, którzy potrafią rozróżnić dobro od zła, bez łagodzącego 'ale...'. Dziś warto przypomnieć co wypisywał były szef Ruchu Narodowego (o mordowaniu 'lewaków') i porównać z mejlem, jaki przesłali do wielu redakcji 'polscy patrioci', deklarując wojnę i śmierć lewakom i 'pedałom'. Czy naprawdę, ktokolwiek z czystym sumieniem, może powiedzieć, że nacjonaliści - ONR, NOP, RN nie mają z tym nic wspólnego? Jakim trzeba być #&*&$*&#$ [złym człowiekiem] by nie widzieć, że skłotersi odrzucają rzucane w ich kierunku race i oskarżać ich o prowokację?!
Wydaje mi się, że ujawniona słabość państwa polskiego - o której przecież wiemy od dawna, słabość państwa, które łatwiej wsadza do więzienia młodzież za posiadanie śladowych ilości trawy, niż za stadionowe burdy, państwa, które wsadza do więzienia obrońce eksmitowanych a nie jest w stanie złapać zabójców Jolanty Brzeskiej. Państwa, które pozwala by 'czyściciele kamienic' dręczyli mieszkańców miesiącami, które likwiduje ośmiogodzinny dzień pracy, które nie jest w stanie obronić swoich obywateli w starciu z amerykańską korporacją... przykładów tego jak państwo zdradza swoich obywateli, można by podać jeszcze mnóstwo.
To jest zadanie dla lewicy - odbudować państwo, tak by chroniło i dbało o swoich obywateli. Wszak to państwo to jego mieszkańcy. Myślę więc, że zamiast załamywać ręce, trzeba powiedzieć sobie jasno - więcej nas, na lewicy łączy niż dzieli i tylko razem jesteśmy w stanie odzyskać państwo. Państwo, które będzie stawać w naszej, jego obywateli obronie. Jeśli z tego co dziś się stało w Warszawie ma dla nas płynąć jakaś nauka, to tylko taka - liberalny mejstrim to użyteczni idioci. To on wyhodował potwora. Dalsze wspieranie PO to proszenie się o katastrofę. Trzeba nam dziś Frontu Ludowego, trzeba by wszyscy zatroskani o dobro ojczyzny, marzący o ojczyźnie dla wszystkich jej obywateli stanęli razem by ją odzyskać. Wrogiem jest neoliberalny kapitalizm, jest ksenofobia i nacjonalizm, jest nienawiść. Programem zaś troska i miłosierdzie, sprawiedliwość, wolność i równość. Jeśli grupy i grupki, partie i partyjki na lewicy mają choć trochę instynktu samozachowawczego, Front Ludowy wydaje mi się dziś koniecznością. Nie ma w nim miejsca ani dla SLD ani dla TR jako takich - te partie są również winne temu, jak dziś wygląda Polska - ale zapewne jest miejsce dla poszczególnych działaczy i działaczek. Jest w nim miejsce nawet dla pojedynczych ludzi z PO, PSL czy z PiS - nikogo przecież nie wolno odrzucić, każdy może przeżyć moment nawrócenia. Odzyskajmy Polskę teraz, już w najbliższym roku, bo za kilka lat może już być za późno.
6 Comments
AFA
11/11/2013 08:04:29 am

Wspaniałe, prawdziwe słowa. Zróbmy coś do cholery, że wprowadzić je w życie!

Reply
Petros At FreeLab link
11/11/2013 04:30:15 pm

Tak sobie myślę, że z anarchistycznego punktu widzenia nie można oczekiwać od państwa, że będzie nas chronić. Jeśli jestem anarchistą, to nie mam podstaw, aby mieć pretensje do policji, że pozwoliła na atak na Przychodnię, na spalenie tęczy, na całą resztę działań. Z anarchistycznej perspektywy państwo jest albo nieudolne, albo wrogie. Nie będę protestował - budujcie to państwo. Ale proszę, niech ono nie będzie obowiązkowe dla tych, którzy go nie chcą.

Reply
Krzysztof Nawratek
11/11/2013 10:47:34 pm

Petros, dobrze - państwo nieobowiązkowe, a więc nie dla edukacji, nie dla dostępu do mediów (woda, kanalizacja etc.), nie dla opieki zdrowotnej. wszystko załatwiasz sobie we własnym zakresie. tego chcesz? naprawdę?
ja bardzo szanuję praktykę anarchistyczną, ale teoria - szczególnie tak przedstawiona powyżej - jest dla mnie nie do przyjęcia. ale spoko - do niczego Cię zmuszać nie mam zamiaru :)

Reply
Petros At FreeLab link
11/12/2013 12:30:34 am

Krzysztofie, jedynym wyróżnikiem państwa, w stosunku do innych wspólnot, zaspokajających potrzeby, jakie wymieniłeś, jest jego oparcie na monopolu przemocy.

Nie mam nic przeciwko państwu - o ile nie będę zmuszony być jego poddanym. Nie mam nic przeciwko temu, żeby mieć wodę - z lokalnego ujęcia, którego przed zanieczyszczeniem strzegą ludzie, korzystający z niego. Kanalizację - w postaci gminnej, społecznej oczyszczalni ścieków. Edukację w postaci lokalnej szkoły, prowadzonej przez stowarzyszenie rodziców i realizującej przyjęty przez nich program. Opiekę zdrowotną - opartą na profilaktyce, prawidłowej diecie i naturalnych terapiach.
Nie mam też nic przeciwko zaspokajaniu większych potrzeb w ramach większych, dobrowolnych porozumień - gospodarce wodnej na skalę zlewiska rzeki. Specjalistycznej opiece zdrowotnej, czy edukacji, na skalę kilku społeczności (o zgrozo, nawet płatnej!), czy wręcz globalnemu porozumieniu w sprawach atmosfery, oceanów i innych planetarnych problemów.
To, przeciw czemu protestuję, to uprzedzające ustanawianie instytucji przymusu, która ma zadbać o obowiązkowy udział w tym wszystkim.

Sir Terry Pratchett napisał (cytuję z pamięci) w swej powieści Lesser Gods: "Gdyby bóg objawił się gdzie indziej, cała ta historia potoczyłaby się inaczej. Pół mili dalej obozował pasterz kóz. Owce są głupie i trzeba je zaganiać. Kozy są sprytne i trzeba je prowadzić."

Nie zgadzam się na traktowanie ludzi jak owiec. Uważam, że są tacy, którym odpowiada życie, jakie widzimy za oknem. Są tacy, którzy z entuzjazmem powitają (a niektórzy nawet pomogą tworzyć) takie państwo, jakie Ty postulujesz. Ale są i tacy, którzy pragną innych sposobów życia - i wszyscy mają takie samo prawo do spróbowania tego w praktyce. A warunkiem koniecznym do tego jest, aby państwo - jakiekolwiek - nie miało charakteru przymusowego. I stąd mój postulat.

Reply
Petros At FreeLab link
11/12/2013 12:34:49 am

Krzysztofie, jedynym wyróżnikiem państwa, w stosunku do innych wspólnot, zaspokajających potrzeby, jakie wymieniłeś, jest jego oparcie na monopolu przemocy.

Nie mam nic przeciwko państwu - o ile nie będę zmuszony być jego poddanym. Nie mam nic przeciwko temu, żeby mieć wodę - z lokalnego ujęcia, którego przed zanieczyszczeniem strzegą ludzie, korzystający z niego. Kanalizację - w postaci gminnej, społecznej oczyszczalni ścieków. Edukację w postaci lokalnej szkoły, prowadzonej przez stowarzyszenie rodziców i realizującej przyjęty przez nich program. Opiekę zdrowotną - opartą na profilaktyce, prawidłowej diecie i naturalnych terapiach.
Nie mam też nic przeciwko zaspokajaniu większych potrzeb w ramach większych, dobrowolnych porozumień - gospodarce wodnej na skalę zlewiska rzeki. Specjalistycznej opiece zdrowotnej, czy edukacji, na skalę kilku społeczności (o zgrozo, nawet płatnej!), czy wręcz globalnemu porozumieniu w sprawach atmosfery, oceanów i innych planetarnych problemów.
To, przeciw czemu protestuję, to uprzedzające ustanawianie instytucji przymusu, która ma zadbać o obowiązkowy udział w tym wszystkim.

Sir Terry Pratchett napisał (cytuję z pamięci) w swej powieści Lesser Gods: 'Gdyby bóg objawił się gdzie indziej, cała ta historia potoczyłaby się inaczej. Pół mili dalej obozował pasterz kóz. Owce są głupie i trzeba je zaganiać. Kozy są sprytne i trzeba je prowadzić.'

Nie zgadzam się na traktowanie ludzi jak owiec. Uważam, że są tacy, którym odpowiada życie, jakie widzimy za oknem. Są tacy, którzy z entuzjazmem powitają (a niektórzy nawet pomogą tworzyć) takie państwo, jakie Ty postulujesz. Ale są i tacy, którzy pragną innych sposobów życia - i wszyscy mają takie samo prawo do spróbowania tego w praktyce. A warunkiem koniecznym do tego jest, aby państwo - jakiekolwiek - nie miało charakteru przymusowego. I stąd mój postulat.

Reply
Petros At FreeLab link
11/12/2013 12:30:03 am

Krzysztofie, jedynym wyróżnikiem państwa, w stosunku do innych wspólnot, zaspokajających potrzeby, jakie wymieniłeś, jest jego oparcie na monopolu przemocy.

Nie mam nic przeciwko państwu - o ile nie będę zmuszony być jego poddanym. Nie mam nic przeciwko temu, żeby mieć wodę - z lokalnego ujęcia, którego przed zanieczyszczeniem strzegą ludzie, korzystający z niego. Kanalizację - w postaci gminnej, społecznej oczyszczalni ścieków. Edukację w postaci lokalnej szkoły, prowadzonej przez stowarzyszenie rodziców i realizującej przyjęty przez nich program. Opiekę zdrowotną - opartą na profilaktyce, prawidłowej diecie i naturalnych terapiach.
Nie mam też nic przeciwko zaspokajaniu większych potrzeb w ramach większych, dobrowolnych porozumień - gospodarce wodnej na skalę zlewiska rzeki. Specjalistycznej opiece zdrowotnej, czy edukacji, na skalę kilku społeczności (o zgrozo, nawet płatnej!), czy wręcz globalnemu porozumieniu w sprawach atmosfery, oceanów i innych planetarnych problemów.
To, przeciw czemu protestuję, to uprzedzające ustanawianie instytucji przymusu, która ma zadbać o obowiązkowy udział w tym wszystkim.

Sir Terry Pratchett napisał (cytuję z pamięci) w swej powieści Lesser Gods: "Gdyby bóg objawił się gdzie indziej, cała ta historia potoczyłaby się inaczej. Pół mili dalej obozował pasterz kóz. Owce są głupie i trzeba je zaganiać. Kozy są sprytne i trzeba je prowadzić."

Nie zgadzam się na traktowanie ludzi jak owiec. Uważam, że są tacy, którym odpowiada życie, jakie widzimy za oknem. Są tacy, którzy z entuzjazmem powitają (a niektórzy nawet pomogą tworzyć) takie państwo, jakie Ty postulujesz. Ale są i tacy, którzy pragną innych sposobów życia - i wszyscy mają takie samo prawo do spróbowania tego w praktyce. A warunkiem koniecznym do tego jest, aby państwo - jakiekolwiek - nie miało charakteru przymusowego. I stąd mój postulat.

Reply

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    November 2022
    July 2021
    June 2021
    March 2021
    February 2021
    November 2018
    May 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly