contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • blog
  • TEXTS/RECORDINGS

747. radykalny inkluzywizm

3/4/2014

0 Comments

 
Mam zaszczyt być w Radzie Naukowej pisma 'Władza Sądzenia'. W najnowszym numerze jest zamieszczony mój artykuł, jednak co ważniejsze, udało mi się 'wprosić' i kolejny numer będę redagował według własnego pomysłu (z pomocą Konrada Kubali). Tym razem będzie to numer pod hasłem: Radykalny Inkluzywizm. Orygenes zamiast Schmitta. Jak być może niektórzy bardziej uważni czytelnicy tego bloga i innych moich tekstów zauważyli, jest to temat, który 'obwąchuję' już od jakiegoś czasu (to o radykalnym inkluzywizmie są przecież 'Dziury w Całym.'). Nawiązywałem do 'totalnej mobilizacji' Ernsta Jungera, lecz czytałem ją w świetle jego publicystyki powojennej, owej 'totalnej mobilizacji dla pokoju'. Moja wizja miejskiej re-industrializacji (mówiłem o tym również ostatnio w Warszawie) jest częścią większego projektu, który nazywam właśnie 'radykalnym inkluzywizmem', również to co robimy z moimi studentami w Plymouth jest coraz mocniej nacechowane takim właśnie utopijno-inkluzywnym myśleniem. Nie czarujmy się - 'radykalny inkluzywizm' jest ideą (zdawać by się mogło) niemożliwą. Mimo tego jednak (a może właśnie dlatego?) uważam, że warto się z nią zmierzyć. Pytania, jakie chcę zadać (bo oczywiście znam pytania, ale nie odpowiedzi) to na przykład: Czy agonistyczny pluralizm jest jedyną alternatywą wobec post-politycznej a_demokracji? Czy jest jedynym pluralizmem, który możne organizować politykę? Czy możemy wyobrazić sobie pluralistyczny totalizm? Czy możemy pomyśleć radykalny inkluzywizm polityki w horyzoncie apokatastazy? Inkluzywizm który jest totalny, ale nie jest totalitarny?
Paradoksalnie, łatwiej pomyśleć radykalny inkluzywizm jako projekt architektoniczny czy urbanistyczny, niż jako projekt czy ideę polityczną. Miasto czy budynek, pozwala współistnieć różnym aktorom obok siebie - wciąż używają oni tej samej przestrzeni, ale albo czynią to w innym czasie, albo użytkują ją w różny sposób, zachowując swą odrębność i tożsamość (radykalny inkluzywizm w żadnym razie nie jest wizją nowego totalitaryzmu). W najbardziej dosłowny sposób, stają się pluralistyczną całością. Piszę 'paradoksalnie', bo jedną z inspiracji RI jest 'narracja konkretna' Lecha Merglera. Idea, która pozwoliła zebrać wokół konkretnych problemów (przestrzennych, fizycznych, miejskich) ludzi od (radykalnej) lewicy do radykalnej prawicy; okazała się niewystarczająca (a może po prostu Lech nie potrafił/nie chciał jej zastosować?) gdy trzeba było budować byt polityczny. Wystarczyło entuzjazmu na chwilę, na poprzednie wybory samorządowe, ale dziś przykład dzielących się (coraz bardziej) miejskich aktywistów w Poznaniu jest obrazem dramatycznie smutnym.
Mimo wszystko wciąż wierzę, że warto próbować pomyśleć (na początek) taki model polityki, którego motorem nie jest konflikt (również nie 'walka klas') lecz łączenie i współpraca. I bynajmniej nie mówię tu o jakiejś ckliwej wersji 'polityki miłości', lecz o heroizmie budowania włączającej a równocześnie szanującej odrębności narracji. Znów najłatwiej użyć metafory przestrzennej - narracja taka jest płaszczyzną, która przecina/łączy różne bryły. Mamy więc tu do czynienia z różnymi wymiarami - narracja radykalnego inkluzywizmu nie rości sobie pretensji do włączenie wszystkiego w całości, a jedynie (aż?) do tworzenia płaszczyzny / ramy w której wszystko się mieści. RI znajduję się gdzieś poza dychotomią liberalizm-totalitaryzm.
Mam nadzieję, że spłyną teksty, które będą miały odwagę pomyśleć niemożliwe - zapewne część będzie nawiązywać do odkrywanej dziś spinozjańskiej wielości, mam nadzieję, że pojawią się również teksty czerpiące z religijnych narracji uniwersalistycznych (nie tylko odwołujących się do Orygenesa, wychodzące daleko poza chrześcijaństwo). Mam nadzieję, że więcej będzie tekstów traktujących pierwszą część CfP poważnie, nie uciekających w 'niedasię', w pewne asekuranctwo części drugiej - choć oczywiście, krytyczny namysł nad warunkami RI jest konieczny, jest niezbywalną częścią poważnego namysłu nad problemem. Oczywiście zdaje sobie z niebezpieczeństwa 'faszystowskiego' potknięcia - oskarżenia o flirt z faszyzmem pewnie się pojawią (być może również o flirt ze stalinizmem), niebezpieczeństwo nie powinno nas jednak zniechęcać do myślenia. Dziś przecież nie zakładamy partii opartej o 'ideologię' radykalnego inkluzywizmu, dziś za wcześnie jeszcze na myślenie w kategoriach politycznej praxis - chyba, że przyjmiemy za swoją deklarację Laibach (swoją drogą, mam nadzieję, że ktoś napiszę dla nas również o nich): "Politics is the highest and all embracing art, and we who create contemporary music [or art, or architecture - kn], consider ourselves politicians."
0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    November 2018
    May 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly