contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • news
  • blog
  • books
  • other words

781. wszystko co dobre jest lewicowe

4/19/2015

0 Comments

 
Jarosław Makowski, były już szef Instytutu Obywatelskiego (think tank PO, jakby kto nie wiedział) opublikował blogonotkę o przyszłości polskiej lewicy. Polska lewica jest bytem tak efemerycznym, że krytykowanie jej efemeryczności jest zajęciem łatwym a przez to dość przewidywalnym. Makowski też nie pisze nic, czego byśmy wcześniej już gdzieś nie przeczytali - przy okazji jednak plącze się i kluczy. Pisze o kompromitacji socjaldermokratycznego języka by jeszcze w tym samym zdaniu napisać, że nominalna lewica mówi językiem neoliberalnym. Skompromitował się więc język, który nie był używany? Oczywiście podstawowy błąd jaki popełnia Makowski polega na tym, że bierze SLD czy Palikota za przedstawicieli lewicy. Ale to też wszyscy wiemy - z SLD taka lewica, że retorykę jego kandydatki na prezydentkę można pomylić z retoryką zwolenników JKM; Palikot sam się do lewicy od bardzo dawna nie przyznaje (a przyznawał się tylko przez chwilę, gdy myślał, że to mu się opłaci).
Jeśli skorygujemy to fundamentalnie błędne założenie, (niemal) cały tok rozumowania Makowskiego rozpada się w palcach. Lewica oczywiście potrafi mówić i jako jedyna mówi o tym co rzeczywiście ważne i dotyka istoty problemów Polski - czy robi w formie nowej książki Janka Sowy czy w formie memów wypuszczanych przez Razem. Jedyny moment, w którym Makowski się nie myli, to wtedy, gdy stwierdza, że Polacy lewicy po prostu nie chcą. Jednak jego rada, by lewica przestała się nazywać lewicą jest błędna - nie można tego zrobić, pozostając lewicą. Jakakolwiek próba 'zmiany języka' się nie powiedzie, bo Polacy chcą rozmawiać o ciepłej wodzie w kranie lub o Smoleńsku, nie chcą o państwie i unikaniu płacenia podatków. Polacy państwa nie lubią i mu nie ufają - gdy ktoś nie płaci podatków to znaczy, że jest sprytny i należy mu bić brawo. Polacy (Polacy-katolicy) pogardzają słabymi - jak się komuś nie wiedzie, to jego/jej wina, jeszcze mu się kopniak należy, a co! Takie społeczeństwo żadnej lewicy słuchać nie będzie, do takiego społeczeństwa przemówi język siły i pogardy, język, jakim już mówi skrajna prawica. Lewica oczywiście może próbować mówić językiem walki klas, ale taki język w prekarnym społeczeństwie też nie będzie słuchany - prekariat nie jest w stanie stać się samoświadomą klasą społeczną rozumiejącą swoje interesy bez odwołania się do nadrzędnej instytucji państwa. A państwa - jak napisałem powyżej - Polacy nie lubią.
Pozostają więc nieśmiałe próby anarcho-pozytywizmu, jakieś kooperatywy zakładane przez zniechęconych post-korporacyjnych hipsterów, jakieś heroiczne próby budowanie demokratycznych związków zawodowych, jakieś ruchy miejskie, które się właśnie od lewicy tak mocno odcinały, że niewiele z nich zostało. Tu walka przeciwko czyścicielom kamienic, tam o godną płacę i pracę dla personelu pomocniczego na uniwersytetach. Te wszystkie walki mają jednak w sobie lewicowy rdzeń i chcąc nie chcąc lewicowym językiem i logiką się posługują. I to trzeba mówić głośno i bez wstydu. To oczywiście jest orka na ugorze i nie ma żadnej gwarancji, że pewnego dnia ci którzy w Polsce będą się do lewicy przyznawać nie będą musieli spod rządów RN+KORWIN uciekać. A jednak chyba nie ma innego wyjścia. Mnie samego oczywiście kusi czasami, by się od lewicy zdecydowanym ruchem odciąć (szczególnie w takich momentach, jak ten, gdy koleżanki i koledzy zaczynają flirtować z faszystowskim reżimem Korei Północnej), tylko co nam wtedy pozostanie? Wewnętrzna emigracja? Na podstawowym poziomie różnicę pomiędzy wyznawcami kapitalizmu a jego mniej lub bardziej zdecydowanymi przeciwnikami widzę w wizji człowieka. Kapitalistyczna antropologia to konkurujące jednostki - 'nasza' widzi raczej współpracujące osoby (oczywiście na 'osoby' się moi drodzy marksistowscy towarzysze obruszą, niech więc sobie wstawią co im pasuje). Współpraca i solidarność, współ-odczuwanie nie pozwalają nam pozostawać samotnymi. Nie możemy więc uciekać na wewnętrzną emigracje nie zdradzając samych siebie. To jest droga ezoterycznej prawicy, nie nasza. Nic mnie nie zmusi do entuzjastycznego popierania idiotycznych pomysłów i zachowań kolegów i koleżanek na lewicy, ale to wciąż są moje koleżanki i koledzy, towarzysze i towarzyszki. Nie muszę się z nimi zawsze zgadzać, nie muszę ich specjalnie lubić, ale nie będę się od nich zbyt zdecydowanie odcinał. Bo robią sporo dobrego i wtedy będę podkreślał, że to właśnie jest lewica. Nie tylko zresztą oni i one - 'zbawienie jest i poza kościołem' - i ludziom PiS i PO czasami zdarzy się coś lewicowego powiedzieć i zaproponować. Będę im to wyciągał, bo to co dobre i piękne jest lewicowe. Razem damy radę! Może nie dziś, może nie w tym pokoleniu. Prędzej czy później jednak wybór będzie oczywisty - lewica albo faszyzm. Lepiej wybrać już dziś.
0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    November 2018
    May 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly