Choć wypowiedzi Rowling rozczarowały jej wiernych fanów, nie powinny nikogo dziwić. Podobnie jak owo rozczarowanie.
Harry Potter jest książką, która dziś doskonale opisuje brytyjską politykę - obecna premier, Teresa May to oczywiście Dolores Umbridge, zła do szpiku kości sadystka, porządkująca świat według swoich ideologicznych obsesji; Jeremy Corbyn to Dumbledore - starzejący się nauczyciel, ośmieszany i poniżany w prasie (Rita Skeeter jest personifikacją brytyjskiej prasy), mający swoje szkielety w szafie człowiek, który zna różnicę pomiędzy tym co łatwe a tym co słuszne. Momentum to oczywiście 'Dumbledore Army'.
Świat Harrego Pottera jest światem wyjątkowo nieprzyjemnym - Hogward jest miejscem, w którym klasowe różnice widać na każdym kroku, ba, sam HP jest uprzywilejowaną sierotą dysponującą pokaźnym majątkiem. Przemoc w szkole występuje powszechnie, hierarchie są powszechnie akceptowane. Czarodzieje z łatwością mogliby rozwiązać wiele ludzkich (mugolskich) problemów, zamiast tego bawią się we własnym świecie. Harry Potter jest też książką mocno antyintelektualną - nauka to powtarzanie formułek, reprodukcja rytuałów. To świat stworzony przez Rowling - jej niechęć wobec Corbyna jest więc oczywista (mimo tego, że generalnie ma ona serce 'po właściwej stronie'), jej marzenie by być przez establishment zaakceptowaną, by stać się jedną z tych słuchanych i podziwianych figur publicznych właśnie się spełniło. Rowling jest 'New Labour' w swej niechęci wobec egalitaryzmu i radykalnej demokratyzacji.
Z drugiej jednak strony, Harry Potter jest opowieścią o przyjaźni, o wsparciu, o tym by wybierać to co słuszne bez względu na ponoszone konsekwencje. O wierności sobie i fundamentalnej niezgodzie na zło. Na takiej opowieści wychowali się dzisiejsi młodzi zwolennicy Corbyna, na takiej opowieści wychował się Daniel Radcliff. Rowling potrafiła opisać zły świat i apelować o jego naprawę, lecz jej recepta to zmiana 'złych' ludzi na 'dobrych'. Dzieciaki, które się na HP wychowały mogły przyjmować tę narrację gdy miały kilka czy kilkanaście lat, dziś to już im nie wystarcza. Dziś, co powoli zaczyna być widać w pojawiających się wypowiedziach zwolenników Corbyna, to nie osoby chodzi, lecz o systemową zmianę. Oczywiście, wszyscy czekamy na Harrego, (ale też na Hermionę) na młodego bohatera (-ów), który zastąpi Corbyna (Dumbledore umarł, przygotowując zwycięstwo Harrego nad 'Czarnym Panem'). Będzie to pewnie ktoś z otoczenia Jerremy'ego (Clive Lewis?), ale nie będzie sam, to raczej będzie 'rozproszone dowodzenie', które testuje (na razie z umiarkowanymi sukcesami) Corbyn.
Zderzenie Rowling z Radcliffem i młodymi (20-30 lat) zwolennikami Corbyna nie unieważnia mojego głębokiego przekonania o tym, że etyka wyprzedza politykę, pokazuje jednak, by traktować etykę poważnie a politykę radykalnie (gdy 'radykalny' znaczy 'ukorzeniający', odnoszący się do tego co podstawowe, po odarciu z tego co przygodne) jako zmianę w Polis, jako działanie kolektywne dla dobra całej wspólnoty, działanie które angażuje tę wspólnotę. Rowling zatrzymała się w miejscu, od którego swą podróż i walkę zwolennicy 'nowej polityki' w Labour Party rozpoczynają. Rowling wyrysowała mapę tego co jest, oznaczając jej nieprzekraczalne brzegi - brzegi za którą znajduje się nieznany ląd. Za tę mapę zasługuje na szacunek. Jej czytelnicy chcą pójść o wiele dalej.
Na koniec złośliwa dygresja - jedna z czołowych polityczek Razem lubiła się pastwić nad fanfikami - opowiadaniami pisanymi przez fanów (a częściej fanki) - a to właśnie umiejętność i chęć wyjścia poza ramy opowiedzianej przez autorkę opowieści, po pierwsze demokratyzują tę opowieść, a po drugie testują wyobraźnie, zamieniając konsumentów w producentów i twórców. Corbyn przyciągnął do Labour setki tysięcy nowych aktywistów, Razem wciąż jest (niestety) organizacją 'kadrową'.