contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • news
  • blog
  • books
  • other words

839. poza demokrację, poza to co wspólne

12/4/2016

2 Comments

 
Leszek Koczanowicz (którego książkę o niekonsensualnej demokracji powinien przeczytać każdy, kto się współczesną myślą polityczną interesuje), napisał kilka miesięcy temu tekst o powrocie mas do polityki. Sam tekst stawia ciekawą tezę o naturze współczesnej zachodniej demokracji, ale ja chciałbym zakwestionować sam punkt wyjścia tego tekstu:
"Ostatnia dekada obecnego stulecia bez zbędnej przesady może być nazwana dekadą mas. Ruch „Occupy”, arabska wiosna, opór przeciwko narzuconym restrykcjom ekonomicznym w Hiszpanii i Grecji, demonstracje w Turcji, ukraiński Majdan to najbardziej znane i nagłaśniane przykłady ruchów masowych, które czasem zmieniły historię, a niekiedy, choć przegrane, otwierały nowe możliwości dla polityki."

W 'Robotniku', Ernst Junger pisał, że pluton z karabinem maszynowym więcej dziś znaczy, niż tłum na ulicy - moim zdaniem, teza Jungera pozostaje w mocy.

Masy wróciły nie jako podmiot polityki, lecz jako przedmiot. Wciąż, a może nawet bardziej niż kiedyś, pluton z karabinem maszynowym (właściciel największych tabloidów w Wielkiej Brytanii, amerykański miliarder, reżimy powiązane z CIA, 'troika') ma decydujące znaczenie. Bernie Sanders przegrał z aparatem Partii Demokratycznej, a ta z kolei przegrała z instytucjami skrajnej amerykańskiej prawicy; Jeremy Corbyn uczynił Partię Pracy najliczniejszą (albo jedną z najliczniejszych) partią lewicową Europy lecz przegrał referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii a notowania jego partii nie dają żadnych szans na wygraną w następnych wyborach. Corbyn przegrał (i przegrywa) nie tyle z inną partią, lecz z mediami Ruperta Murdocha. Grecka Syriza niechcący wygrała referendum odrzucający 'troikę' i plany finansowych elit EU, tylko po to, by te plany przyjąć. Arabska Wiosna doprowadziła do powrotu wojska do władzy w Egipcie oraz powrotu proxy-wojny pomiędzy USA a Rosją na Bliskim Wschodzie. Przykładów na odrzucenie tezy Koczanowicza  jest bez liku - teza o powrocie ludu do polityki jest fałszywa. Powrócił tłum zombiaków, ale nie lud, nie 'masy'. Wystarczy zresztą spojrzeć na ekonomiczne statystyki dochodów po 2008, najbogatsi bynajmniej na tym kryzysie nie stracili - dokładnie przeciwnie. Patrzcie gdzie są pieniądze, gdzie jest prawdziwa siła.

Z tego też powodu, próba wyjaśnienia Brexitu czy wygranej Trumpa czynnikami jedynie (lub przede wszystkim) ekonomicznymi - narracją 'odrzuceni się zbuntowali', jest fundamentalnie błędna. Owszem, czynnik ekonomiczny ma tu znaczenie, ale w zupełnie innej konfiguracji - to najbogatsi poczuli się zagrożeni, rzucili więc trochę kasy by skierować gniew ludu jak najdalej od siebie. Najlepszym potwierdzeniem tej tezy jest przykład Hiszpanii, gdzie narracja ksenofobiczna jest śladowa, a Podemos jest stosunkowo najbardziej antykapitalistyczny ze wszystkich wymienianych powyżej 'ruchów masowych'. Związek postawy pro-kapitalistycznej z ksenofobiczną jest uderzający.

Pytanie jakie jednak należy postawić, jest fundamentalne - czy demokracja jest w ogóle możliwa w erze 'echo chambers' i profilowanych strategii marketingowych? Czy demokracja jest możliwa w świecie radykalnie nierównomiernego dostępu do wiedzy?

Beata Anna Polak napisała na fb, że 'mój' radykalny inkluzywizm (RI) jest w zasadzie wersją niekonsensualnej demokracji (ND). ND oraz 'to co wspólne' (comons) to chyba dwa najważniejsze tematy we wspólczesnym postępowym namyśle nad polityką i ekonomią. 'Mój' RI jest sceptyczny wobec obu tych tematów. Zarówno ND jak i 'commons' stoją na dwu nogach. Jedną jest powrót do namysłu nad mechanizmami, procedurami (również instytucjami) - i tu RI podąża podobną ścieżką; drugą nogą ND i narracji związanej z 'commons' jest radykalny egalitaryzm. I tu się drogi ND/commons oraz RI rozchodzą. Esencją RI nie jest bowiem demokracja.

Gdy Leszek Koczanowicz pisze o Bachtinie, używa jego refleksji nad powieścią by mówić o polityce. Gdy ja powołuję się na Bachtina, zostaje w świecie opowieści jako racjonalizacji życia. Gdy Bachtin pisze o wielości narracji, nie czytam tego jako wstępu do niekonsensualnej demokracji (demokracji, czyli władzy ludu), lecz jako opisu mechanizmu inkluzji poprzez nie (lub nie-pełne) uczestnictwo. Trochę na podobej zasadzie, gdy Franciszkanie uzasadniali swój stosunek do własności pomniejszając swój status, 'usus moderatus', uznany przez Papieża Mikołaja III w bulli Exiit qui seminat (1297), który rozróżnił użycie od posiadania. Ów specjalny status był możliwy tylko kosztem 'przesunięcia' statusu Franciszkanów bliżej ich 'braci mniejszych'. Jak zwięrzęta korzystają z natury nie posiadając jej, tak i 'ludzie boży' mają do tego prawo.

W tym różni się również perspektywa RI od dyskusji wokół tego co wspólne - RI skupia się na 'infrastrukturze', jako raczej mediującej (a nie podlegającej mediacji) 'drugiej naturze' (Murray Bookchin). Dobrze widać (mam nadzieję) tę różnicę gdy spróbujemy nazwać język - Hardt i Negrii widzą język jako 'to co wspólne', ale wychodząc z analiz Elizabeth Ostrom takie ujęcie wydaje mi się nieuzasadnione. Język istnieje poza tym co wspólne a czego status musimy negocjować. Negocjujemy użycie języka - po to by się porozumieć lub by nim manipulować. Język jednak istnieje jedynie w relacji komunikacyjnej. Jego status jest więc zupełnie inny, niż status lasu pełnego grzybów i jagód.

RI jest więc postawą namysłu nad procesem wytwarzania zewnętrza jako zasobu oraz odstępu jako inkluzji. Upierał się więc będę, że ('moja') RI idzie w innym kierunku, niż główny nurt namysłu nad niekonsensualną demokracją oraz tym co wspólne.

2 Comments
Beata Anna Polak
12/4/2016 05:43:14 am

Beata Anna Polak kompletnie nie to miała na myśli. Nawiązywałam bardziej do myśli Bendyka (i naszej rozmowy z dnia poprzedniego w Poznaniu), niż do Ciebie. Rozmawialiśmy o rozwiązaniach możliwych w obecnej sytuacji politycznej, i owszem, chodziło o wkluczanie.. Z tego, co napisałeś, wyszedł misz-masz wyjęty z kontekstu rozmowy na Fb, nie ma sensu tego prostować...

Reply
Krzysztof
12/4/2016 02:27:35 pm

To może taka nauczka, by nie wchodzić w dyskusję, gdy się nie rozumie kontekstu :)
Nie wiem co rozumiesz przez 'misz-masz', notka precyzuje czym jest dla mnie Radykalny Inkluzywizm - wydaje mi się (jestem niemal pewien), że w PL tylko ja używam tego pojęcia (a nie Radykalna Inkluzja) i do niego się w swoim komentarzu odniosłaś. Ja jestem zadowolony, że mogłem sobie relację pomiędzy RI a demokracją niekonsensualną doprecyzować.

Reply

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly
✕