contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • blog
  • TEXTS/RECORDINGS

847. nacjonalizm. inkluzja i podmiotowość

1/31/2017

0 Comments

 
U swych XIXto wiecznych początków, idea narodowa była ideą postępową. Jej ambicją było przekroczenie feudalnych hierarchii i podziałów poprzez stworzenie 'narodu' jako podmiotu politycznego większego, bardziej pojemnego, niż podmioty polityczne związane z feudalnymi stanami. Rdzeniem idei narodowej jest więc inkluzja i trudno się dziwić, że dość alergicznie nacjonalizm reagował na klasową politykę socjalistów.
Nacjonalizm jest jednak myślą XIXto wieczną i jego horyzontem myślenia politycznego pozostaje idea silnej wspólnoty. Wspólnoty, która zostaje zdefiniowana w najprostszy z możliwych sposobów, poprzez figurę Obcego. Rdzeniem idei narodowej jest więc ksenofobia, i nikogo nie powinny dziwić rasistowskie i totalitarne konsekwencje nacjonalizmu.
Dzisiejszy powrót nacjonalizmu jako idei i praktyki politycznej, w czasach gdy narody są konserwatywną pozostałością po świecie, który zanika; nie ma w sobie oczywiście nic z inkluzywnej ambicji, jest czystą ksenofobią. Figura Obcego, czy to Muzułmanina we Francji, USA czy (ha ha) Polsce; czy też Wschodnioeuropejczyka w Wielkiej Brytanii służy temu samemu, nie jest w stanie odtworzyć 'narodu', jest jednak w stanie wzbudzić emocjonalną więź zdolną zmobilizować część elektoratu. W Wielkiej Brytanii to ledwo ponad połowa głosujących, w USA nawet nie tyle [W Polsce być może znacznie więcej, ale Polska to przypadek klinicznej społecznej megalomanii].
Powrót nacjonalizmów, to również powrót emocji do polityki. Znów, nienawiść wydaje się tu raczej konsekwencją, niż impulsem, to raczej nawoływanie do dumy, do 'poczucia godności' jest tym co do nienawiści i agresji prowadzi.
List Donalda Tuska czy kampania wyborcza Emmanuela Macrona wpisują się w ową 'godnościową' narrację dzisiejszej polityki. To wciąż jest 'nacjonalizm', ale 'większy', przekraczający narody i ustanawiający nowy podmiot na poziomie Unii Europejskiej. Brexit i Trump tylko pomagają takiej narracji, która szczególnie we Francji - tradycyjnie antyamerykańskiej i przywiązanej do idei Europy jako mocarstwa (rządzonego przez Francuzów, z pomocą - no trudno - Niemców) moim zdaniem ma bardzo duże szansę by zmobilizować wyborców i doprowadzić Macrona do prezydentury.
Mamy więc przed sobą dwie ścieżki - na jednej, czeka nas dominacja Chin i Rosji, przy pogrążonej w chaosie, lecz wciąż potężnej i niebezpiecznej Ameryce i nieistniejącej Unii Europejskiej; na drugiej czeka na dominacja Chin, marginalizujących Rosję dla współpracy z mocną i 'imperialną' Unią Europejską. Z polskiej perspektywy pierwsza ścieżka (po której prowadzi Polskę PiS pod rękę z nacjonalistami z ONRu czy KUKIZa) jest oczywistą katastrofą, na drugą ścieżkę nie ma kto Polski wprowadzić. Ale Polska jest nieistotna. Decyzje o jej przyszłości zapadną, jak zwykle, gdzie indziej.
Problem z 'europejskim nacjonalizmem' jest taki sam, jak z nacjonalizmem XIXto wiecznym, skupia się na podmiotowości, a nie na inkluzji. W krótkiej perspektywie nacjonalizm europejski jest oczywiście lepszy od nacjonalizmów narodowych, ale jedynie odrzucenie polityki wspólnoty jest w stanie skupić się na mechanizmach inkluzji i zbudować lepszy świat (dla wszystkich). Unia Europejska wymaga reform, ale obawiam się, że nie takich jakie śnią się Emmanuelowi Macronowi czy Donaldowi Tuskowi. Unia, którą oni chcą budować, to politycznie i społecznie oświeceniowe mocarstwo, gospodarczo to zmutowany neoliberalizm. Niestety, lewica nie jest w stanie wyjść poza swój klasowy (nawet jeśli się do tego nie przyznaje) horyzont myślenia, poza myślenie konfliktem i fragmentem. Przyszłość jest więc albo zamordyzmem na poziomie państwa narodowego, państwa będącego maszyną wyzysku i opresji na usługach lokalnych oligarchów i globalnych korporacji; lub też na poziomie Europy - europejski zamordyzm będzie trochę łagodniejszy,  po prostu dlatego, że EU jako heterodoksyjny podmiot, będzie silniejszy.
Na prawdziwą inkluzywną rewolucję i lepszy świat, przyjdzie nam jednak jeszcze z pokolenie czy dwa poczekać. Jeśli oczywiście Trump na spółkę ze zmianami klimatycznymi nas (oczywiście nie wszystkich, ale sporą część) nie pozabija.

0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    November 2018
    May 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly