contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • blog
  • TEXTS/RECORDINGS

850. młodzi muzułmanie na randce w Kuala Lumpur

10/28/2017

0 Comments

 
Latem tego roku cztery tygodnie spędziłem w Kuala Lumpur (KL). Jednym z powodów tegorocznej podróży był mały projekt badawczy, mający na celu zrozumienie gdzie muzułmańska młodzież w KL chodzi na randki i jak takie (wczesne, 'publiczne') randki przebiegają. W dłuższej perspektywie, projekt ma na celu zbadanie na ile pojęcie 'przestrzeń publiczna' jest użyteczne intelektualnie w kontekście KL, a na ile jest po prostu zachodnim konstruktem, który używany poza swoim oryginalnym kontekstem więcej zakrywa niż wyjaśnia.
Tu należy się czytelnikom kilka słów wyjaśnienia. Malezja jest krajem zamieszkiwanym w większości przez muzułmanów, ale nie jest to kraj islamski. Muzułmanie (podziały etniczne nie pokrywają się w pełni z podziałami religijnymi, ale z grubsza można przyjąć że wszyscy Malajowie są muzułmanami, większość Chińczyków jest buddystami bądź chrześcijanami a większość Hindusów wyznaje hinduizm) stanowią trochę ponad 60% mieszkańców i tylko oni podlegają prawu szariatu. Niemuzułmanów obowiązuje prawo świeckie, będące mutacją prawa pozostawionego przez brytyjskich kolonizatorów (w niektórych przypadkach świeckie prawo jest bardziej restrykcyjne niż szaria). Młodzi muzułmanie w zasadzie nie powinni chodzić na randki, ściśle nadzorowane spotkania powinny w ciągu trzech miesięcy prowadzić do małżeństwa. Relacje pomiędzy niebędącymi spokrewnionymi ani w związku małżeńskim mężczyznami i kobietami podlegają restrykcjom - obowiązuje pojęcie 'niebezpiecznej bliskości' (Khalwat
), które w praktyce zakazuje jakichkolwiek fizycznych kontaktów (dotyk, trzymanie się za ręce etc.) pomiędzy mężczyznami a kobietami, ale przede wszystkim stara się przeciwdziałać sytuacjom gdzie tego typu kontakty mogą mieć miejsce (np. ciemna sala kinowa). Prawo to jest egzekwowane przez policję religijną, dość brutalną, czasami dokonującą interwencji w hotelach - zdarzały się przypadki, gdy interwencje zakłócały hotelowe, wakacyjne weekendy młodych małżeństw (co oczywiście łamie wszelkie zasady i było w Malezji omawiane jako przykłady religijnej nadgorliwości, która staje się wręcz anty-islamska. Prywatność w Islamie ma bowiem status bardzo wysoki - o czym później).
KL jest jednak stosunkowo liberalnym miastem, w którym wyznawcy islamu nie stanowią większości i w którym rządzi opozycyjna w stosunku do partii rządzącej krajem (rządzącej bez przerwy od czasu uzyskania niepodległości) polityczna koalicja. Młodzi muzułmanie więc oczywiście na randki chodzą.
Tu też pora na drobne wyjaśnienia metodologiczne - nasz projekt należy traktować raczej jako test, który bardziej miał otworzyć dyskusję, niż sformułować ostateczne wnioski. Próbka jaką badaliśmy to trochę ponad setka respondentów w pierwszym etapie i około trzydzieścioro osób, z którymi przeprowadziliśmy pogłębione wywiady. Rekrutacja do projektu odbywała się poprzez kontakty akademickie, nawet więc jeśli niektórzy/niektóre uczestnicy/czki projektu kończyli konserwatywne muzułmańskie szkoły, to wciąż mieliśmy do czynienia z ludźmi o ponad-standardowym wykształceniu, przedstawicielami i przedstawicielkami miejskiej klasy średniej.
Czego więc się dowiedzieliśmy?
Przede wszystkim, młodzi ludzie chodzą na randki w taki sposób, by mogły być one traktowane jako dodatek do innych zajęć. Nie ma więc mowy o długich intymnych rozmowach z głębokim wpatrywaniem się wzajemnie w oczy. Raczej idziemy razem na zakupy, uprawiamy sport a przede wszystkim idziemy do restauracji. W większości przypadków, żadna z tych czynności nie ogranicza się do zainteresowanej sobą pary, niemal zawsze (wyjątki stanowią pary po trzydziestce, samodzielnych finansowo profesjonalistów / profesjonalistek a i to raczej nie w początkowej fazie znajomości) ktoś tej parze towarzyszy. Może to być grupa przyjaciół, czasem siostra (często młodsza). W większości przypadków to dziewczyna jest 'asekurowana' przez przyjaciółki / rodzinę. Chłopak nie powinien przyprowadzać kolegów, chyba, że mamy do czynienia z większą grupą znajomych (to szczególnie dotyczy późnych nastolatków i młodszych dwudziestolatków). Co ciekawe, młodsze nastolatki (uczennice i uczniowie) wydają się wymykać lekko z restrykcji prawa i konwencji, są traktowane jako osoby aseksualne - anegdotyczne obserwacje wskazują na dość powszechną praktykę spacerowania po centrum KL trzymających się za ręce nastolatków, co raczej nie zdarza się ludziom trochę starszym [w naszym projekcie rozmawialiśmy jedynie z osobami dorosłymi, uwagi dotyczące 'randkowania' nieletnich pojawiały się więc wyłącznie w kontekście wspomnień osób z którymi rozmawialiśmy oraz anegdotycznych obserwacji]. Sposób w jaki znajomi 'asekurują' randkującą parę stara się szanować tejże pary prywatność. Jeśli na pierwszej randce cała grupa chodzi / siada razem, to na kolejnych 'osoby towarzyszące' zazwyczaj wycofują się poza sferę słyszalności, zachowując jednak (jedynie?) wizualny kontakt z randkującą parą. Nie jest to jednak kwestia kontroli, a raczej ochrony przed 'nieprzychylnym' wzrokiem obcych.
Ponieważ randka jest 'aktywnością dodaną' jest oczywistym, że preferowanymi miejscami spotkań są 'zwykłe' jadłodajnie i kawiarnie. Bardzo rzadko na randkę idzie się do miejsc bardziej luksusowych i droższych - częściowo bierze się to oczywiście z faktu braku dużych funduszy wśród ludzi z którymi rozmawialiśmy, ale równie ważnym powodem jest unikanie podkreślania 'wyjątkowości' spotkania (nie ma więc mowy o żadnych prezentach, kwiatach czy nawet wyjątkowo eleganckim ubiorze). Randka ma więc być tak bardzo 'zwyczajna' jak to tylko możliwe. Z tego również (ale nie tylko, o czym za chwilę) powodu parki są zazwyczaj unikane jako miejsca spotkań - w parku bowiem para jest jednoznacznie identyfikowana jako będąca 'na randce'. Niechęć (są oczywiście wyjątki - szczególnie gdy mamy do czynienia z ludźmi uprawiającymi sport) do spotkań w parku, a więc do bycia 'na widoku' pokazuje nam, że przestrzeń publiczna jest w KL w zasadzie przestrzenią panoptyczną, przestrzenią opresyjnego spojrzenia. Parki są również przestrzeniami mniej preferowanymi ze względu na klimat - wilgotność, wysoka temperatura oraz deszcze nie zachęcają do niezobowiązujących przechadzek w cieniu drzew. Jak wspomniałem powyżej, sposób w jaki randkujący przebywają w przestrzeni z jednej strony stara się wytworzyć strefę niesłyszalności, z drugiej jednak istnieje przymus bycia ciągle widocznymi. To powoduje, że również w restauracjach, randkujący starają się zajmować miejsca 'po środku', niezbyt eksponowane ale zdecydowanie nie sugerujące tego, że pragną się ukryć.
Z wywiadów, które przeprowadziliśmy, wyłania się obraz umiarkowanej bliskości. Być może wynika to z wieku osób z którymi rozmawialiśmy (próba również nie była zbyt duża), a być może z mechaniki randkowania, która bardzo utrudnia budowanie bardziej intymnych relacji. Wspólne posiłki, wspólne robienie zakupów czy nawet spacerowanie w grupie pomaga eksplorować konwenanse i zachowania akceptowane przez mniejsze czy większe grupy społeczne, jednak intymność wydaje się być budowana gdzie indziej - w przestrzeniach szkoły, uniwersytetu lub pracy. Tam również jednak, doświadczenie bycia z drugim człowiekiem jest zapośredniczone przez zachowania bezpośrednio związane z innymi czynnościami (praca, nauka). W tym kontekście stosunkowo wysoki odsetek rozwodów wśród malezyjskich muzułmanów (około 20% w skali kraju, w KL ponad 30%) nie powinien szczególnie dziwić; nie tego jednak  dotyczyły nasze badania.
Pytaniem, które leży u źródeł naszego zainteresowania 'publicznymi przestrzeniami intymności' jest pytanie o to, na ile użyteczne jest pojęcie przestrzeni publicznej w Kuala Lumpur. To pytanie wychodzi poza pytanie o przestrzeń publiczną w mieście islamskim (po pierwsze dlatego, że nie do końca wiemy, czy pojęcie 'miasto islamskie' ma jakikolwiek sens, po drugie dlatego, że KL jest w mniejszości zamieszkiwane przez muzułmanów), dotyczy przestrzeni w mieście o klimacie tropikalnym, w mieście o kolonialnej tradycji i historycznie dominującej obecności chińskiej społeczności, w mieście w którym od czasu zdobycia niepodległości usiłuje się wzmocnić obecność społeczności malajskiej wreszcie w mieście w którym siły globalnego kapitalizmu są bardzo wyraźnie obecne. Z tego właśnie powodu (wielu różnorodnych sił wpływających na kształt przestrzeni w KL) Islam jest tylko jednym z czynników, które należy brać po uwagę zadając pytanie o zasadność pojęcia 'przestrzeń publiczna'. Jak napisałem wcześniej, celem niniejszych rozważań jest raczej otwarcie dyskusji i naszkicowanie możliwej linii badań, a nie formułowanie ostatecznych wniosków.
W myśli i praktyce islamu więcej uwagi poświęca się prywatności oraz jej ochrony (również w przestrzeni publicznej) niż temu co publiczne. Idea sfery publicznej istniejącej pomiędzy prywatnym / intymnym a politycznym / autorytarnym, którą rozważał Jurgen Habermas w kontekście islamu wydaje się obcym przeszczepem.
Jeśli więc punktem wyjścia do dyskusji o przestrzeni publicznej w europejskiej czy szerzej zachodniej narracji jest pustka pomiędzy tym co prywatne i polityczne, w Islamie ta pustka wydaje się ideą co najmniej dziwną. Jak pisałem powyżej, przestrzeń publiczna jest przestrzenią panoptyczną, jest przestrzenią gęstą, która rozrzedza się w przestrzeniach społecznych (centrach handlowych) i staje się stosunkowo pusta w przestrzeni domu, z wyraźnie chronionymi fragmentami przestrzeni intymnej. Proste odwrócenie zachodniego modelu tak by ulokować opresję (kontrolę) na zewnątrz a wolność wewnątrz domu jest jednak również niesprawne. Nie tylko w kontekście wywiadów, które przeprowadzaliśmy z ludźmi którzy w większości mieszkają ze swoimi rodzicami, a więc spotkania intymne we własnym domu nie wchodzą w zasadzie w grę, ale po prostu dlatego, że relacje rodzinne są również w oczywisty sposób hierarchiczne i regulowane zarówno przez religię jak i konwenans.
Wydaje się więc, że przestrzeń w KL jest w jeszcze większym stopniu niż przestrzeń w miastach europejskich przestrzenią konstruowaną społecznie, z dominującą zasadą kontrolującego spojrzenia i gry jaką się z owym spojrzeniem podejmuje. Mówienia o przestrzeni publicznej wydaje się nie mieć specjalnego sensu, raczej powinniśmy rozważać rodzaj granulowanej przestrzeni społecznej, w której chwile i sfery intymności budowane są jako tymczasowe sytuacje a nie permanentne instalacje. Przestrzeń publiczna rozumiana jako przestrzeń swobodnego, włączającego dostępu, przestrzeń nie pre-determinowanych spotkań i swobodnej indywidualnej ekspresji w KL po prostu nie istnieje. Nie znaczy to jednak, że istnieje tylko wszechogarniająca magna sprywatyzowanej przestrzeni kontroli. To co widoczne nie zawsze jest słyszalne, a to co wygląda w określony sposób może być w istocie czymś zupełnie innym. W KL istnieje tylko przestrzeń jako konstrukt, wolność przejawia się w manipulowaniu elementami i mechanizmami konstruującymi owe przestrzenie. Więcej tu jest ślepych plamek i ich znaczenie wydaje się fundamentalne dla samej istoty tego czym jest przestrzeń w mieście.

0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    November 2022
    July 2021
    June 2021
    March 2021
    February 2021
    November 2018
    May 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly