contact me:
KRZYSZTOF NAWRATEK
  • Home
  • about
  • blog
  • TEXTS/RECORDINGS

831. islamska Europa

8/28/2016

0 Comments

 
Krótka notka podsumowująca trzy poprzednie (tę, tę oraz tę). Pisałem w nich, że jeśli EU wybierze drogę 'fortress Europe' (co niestety jest niemal pewne), stanie się - w perspektywie nawet nie półwiecza - niewiele znaczącym graczem na światowej arenie. Ostatnio linkowałem na fb tekst o Chinach, które przejmują wydobycie ropy na Morzu Północnym (od Szkocji), nie z powodów gospodarczych (tamtejsze pola naftowe 'wysychają', a i cena ropy na światowych rynkach raczej spadnie, niż się podniesie w najbliższych latach), a w każdym razie nie z powodu ropy jako takiej, lecz jako wielowątkowy plan wejścia do Europy. Po pobycie w Azji Południowo-Wschodniej nie mam żadnych złudzeń, jakie państwo będzie hegemonem w XXII wieku (jeśli jeszcze będzie jakiś XXII wiek dla ludzkości). Jedyną drogą naprzód dla EU jest otwarcie się na Afrykę Północną i (w dalszej kolejności) Turcję (przecież jeśli mówimy o tej mitycznej cywilizacji Europejskiej, której biali heteroseksualni mężczyźni z Polski i nie tylko, chcą bronić, to jej początki były w Persji, Mezopotamii i Egipcie). Tylko taki plan polityczny da EU szansę by przetrwać jako jeden z ważnych graczy na świecie (o fantazjach polskich nacjonalistów, którzy zdają się wierzyć, że państwo o populacji trzech miast w Chinach - na przykład Pekinu, Szanghaju i Guangzhou - może być samodzielnie gospodarczą, ekonomiczną i polityczną potęgą naprawdę nie warto dyskutować). Jeśli tak, to oczywiście, wpływ Islamu w Europie musi wzrosnąć. Wybór jest prosty - albo upadek, albo otwarcie na Islam.
Pytania są dwa - po pierwsze jaki Islam? po drugie na jakich zasadach budować spoistość takiej nowej Europy, gdy najwyraźniej istnieje radykalny konflikt, pomiędzy wartościami europejskimi a Islamem.
Zacznę od tej drugiej kwestii.
Jest oczywistym, że w kwestii pozycji kobiet, konserwatywni muzułmanie bez problemów dogadają się nie tylko z konserwatywnymi Europejczykami, ale - jak pokazał spór o burkini - również z pozornie liberalnymi a nawet lewicującymi Europejczykami. W wielu kwestiach - na przykład in vitro - 'konserwatywny' Iran jest bardziej 'liberalny' niż Polska. Pisze to by pokazać, że podział na 'wartości europejskie' i 'wartości islamu' jest podziałem fałszywym. Bardziej prawdziwy byłby podział na tych, którzy kierują się szacunkiem wobec drugiego człowieka i tymi, którzy drugim człowiekiem (kobietą, homoseksualistą, imigrantem, biednym) pogardzają. Mimo jednoznacznego stosunku Islamu do homoseksualizmu, przykład Sadiqa Khana, burmistrza Londynu,  który głosował za małzeństwami jednopłciowymi w brytyjskim parlamencie, pokazuje, że w wymiarze politycznym, większym problemem w Europie może być polski kościół katolicki niż Islam. Polska prawica uwielbia straszyć nas wahabickim Islamem z Arabii Saudyjskiej, podczas gdy islamska Tunezja wydaje się być bardziej kulturowo tolerancyjna niż 4RP. Nie ma więc żadnego fundamentalnego sporu pomiędzy 'wartościami europejskimi' a Islamem. Zarówno w Europie jak i w północnej Afryce istnieją siły obskuranckie jak i emancypacyjne.
Dlatego też, spoistość takiej nowej, poszerzonej Unii Europejsko - Północnoafrykańskiej należałoby budować w oparciu o emancypacyjno-inkluzywistyczne instytucje ('granica|instytucja'), pozwalając na wewnętrzny pluralizm, widziany jako podglebie dla transkulturowych eksperymentów. Jak pisałem w poprzedniej notce - wojujący ateizm jest tylko jeszcze jedną fundamentalistyczną (anty)religią; bogactwo ludzkiej myśli jest obecne w systemach religijnych, które przez wieki usiłowały tłumaczyć i porządkować świat i pozycję człowieka w świecie. Tego bogactwa nie tylko nie można odrzucić, ale również jest to po prostu niemożliwe. Ludzka cywilizacja nie zaczyna się i nie kończy na jednostkowych świadomościach.
Tu mała dygresja (rozwinę ją pewnie w kolejnych notkach).
Obsesja jednostkowej podmiotowości, opartej na doświadczeniu jednostkowej świadomości jest irracjonalna. Nasza świadomość jest 'pasożytem' naszego ciała, którego działania nie jesteśmy w stanie ani w pełni kontrolować (nie jesteśmy w stanie manipulować 'siłą woli' swoją gospodarką hormonalną) ani zrozumieć. Droga do zrozumienia (i wpływania na) naszej jednostkowości wiedzie przez instytucje - instytuty badawcze, szpitale, szkoły. Podobnie w drugą stronę - w kontekście radykalnego wzrostu skomplikowania świata, nie jesteśmy (jako jednostki) w pełni zrozumieć świata 'zewnętrznego' (i nigdy nie byliśmy w stanie), świata który nas otacza - możemy go jedynie poznawać dzięki instytucjom. To instytucje - jako zorganizowane | zaprogramowane (wytwarzające własne algorytmy działania) zbiorowości, są ludzkością. My, jako jednostki, jesteśmy tylko pośrednim etapem ewolucji.
Trzecią kwestią (wracając do idei 'islamskiej Europy') jest pytanie o to 'jaki Islam'? jeśli - co już pisałem kilka razy - wahabicka jego wersja (obecna i w Arabii Saudyjskiej i w tzw. Państwie Islamskim) jest tylko jedną z wielu (i oczywiście moim zdaniem najgorszą z możliwych) możliwości, to co z innymi wersjami?
Wspominałem już o Tunezji, warto przyjrzeć się również Indonezji i kilku innym krajom.
Jako intelektualny projekt, Islam wydaje się co najmniej tak samo interesujący jak chrześcijaństwo. Zawiera elementy, które (post)chrześcijańską myśl są w stanie uzupełnić. Po pierwsze jego doktryna powstaje oddolnie (i w zasadzie każdy muzułmanin może zakwestionować poglądy dowolnego Imama), co otwiera ścieżki ku radykalnej demokracji. Islam nie jest jednak postmodernizmem - Koran jest świętą księgą, Islam jako taki jest doskonałą religią. Problem (i szansa) polega na tym, że (stąd też bierze się zakaz przedstawiania oblicza boga), istnieje radykalne i nieprzekraczalne cięcie pomiędzy ludzkimi interpretacjami a owym ideałem. Jak pisałem w notce o Islamie w Malezji, istnieje tradycja w Islamie wychwalająca niezgodności interpretacyjne jako dowód / potwierdzenie wielkości boga (bóg wie, my się domyślamy).
Reasumując - Europa zginie, ponieważ (co pokazało głosowanie za Brexitem w UK, co pokazały wybory w Polsce) Europejczycy w swej masie, są głupimi, przestraszonymi prowincjuszami, nie rozumiejącymi zmieniającego się świata, jak dzieci wchodzącymi po kołdrę, wierząc, że gdy zamkną oczy, to świat zniknie. Jedyną drogą ratunku jest odważne otwarcie na zmiany, inkluzywna (zarówno zewnętrzna jak i wewnętrzna - polegająca na niwelowaniu nierówności) ekspansja. Zarówno w chrześcijaństwie jak i w Islamie istnieje bardzo wyraźny rdzeń egalitarny - to jest prawdziwy fundament Europy, to jest punkt na którym opierają się 'europejskie wartości'. Możemy nie tylko przetrwać, ale możemy radośnie wzrastać. Oczywiście wybierzemy nienawiść, wojny, przemoc, nierówności i klęskę. Chciałbym, by gnicie było na tyle powolne, że dramatycznego końca nie dożyję; obawiam się jednak, że zarówno zmiany klimatyczne jak i globalne przesunięcia mocy, uderzą nas znacznie szybciej niż byśmy chcieli. Póki co, siedzimy nakryci kołdrą, ale prawdziwe potwory nic sobie z niej nie robią.

0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    Archives

    November 2022
    July 2021
    June 2021
    March 2021
    February 2021
    November 2018
    May 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    August 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013

    Categories

    All
    Marginalia
    Wyprodukować Rewolucję

    RSS Feed

Proudly powered by Weebly